MENU

WSTĘP
MEDYCYNA
Kraków
UJ Kraków
Piekary Śląskie
Wrocław
Rzeszów
Sanok
Przysusz
Gdańsk
EMERYCI
SZKOŁA
KONTAKT

Rzeszowskie szpitale

Prokuratura Apelacyjna w Katowicach postawiła Sławomirowi S., ordynatorowi jednego z oddziałów Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, zarzuty dotyczące przyjęcia korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Miał on przyjąć łapówkę od jednej z amerykańskich firm działających na rynku ortopedycznym. S. zajmował już wówczas stanowisko ordynatora i brał udział w pracach dotyczących przetargów. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Śledztwo rozpoczęło się w USA, a swym zasięgiem objęło 50 szpitali w Polsce. Jedną z osób, które usłyszały zarzuty, jest lekarz z Podkarpacia. FBI natrafiło na dokumenty mówiące, że jedna z amerykańskich firm, lider na rynku ortopedycznym, w ofercie której są m.in. implanty i materiały do stabilizacji kręgosłupa, miała posiadać fundusz łapówkowy dla lekarzy. To właśnie wówczas FBI wpadło na trop wiodący do Polski, gdzie sprawą zajęła się Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. W niedługim czasie okazało się, że jest to największe śledztwo w Polsce dotyczące korupcji w służbie zdrowia. Prokuratura ustaliła, że z funduszu łapówkowego pieniądze miały iść do lekarzy i ordynatorów, a dzięki temu wspomniana wcześniej firma miała wygrywać przetargi. FBI i katowicka prokuratura doszukała się w mailach oraz w różnej dokumentacji, że amerykańska firma zakładała „ciche konta” w Szwajcarii, do której na szkolenia mieli jeździć polscy lekarze m.in. w 2002 roku. Według śledczych z Katowic, Sławomir S. miał pojechać właśnie na szkolenie do Szwajcarii, a przedstawiciel amerykańskiej firmy założyć mu w Zurychu konto bankowe, na które firma przelała mu dwukrotnie franki szwajcarskie. – W pierwszym przypadku w przeliczeniu na złotówki około 13 tys. zł, a w drugim ponad 17 tys. zł. – mówi Tomasz Tadla, prokurator prowadzący śledztwo.Prokuratura: – Mamy mocne dowody
Według śledczych, Sławomir S. miał podjąć te pieniądze, a trzeba dodać, że 11 lat temu pełnił funkcję ordynatora jednego z oddziałów w rzeszowskim szpitalu. Jednocześnie, według śledczych, miał brać również udział w pracach dotyczących przetargów.- Usłyszał więc zarzuty dotyczące przyjęcia korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej, za co grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat – mówi prokurator Tadla. – Mogę powiedzieć, że mamy mocne dowody na to, że Sławomir S. przyjął korzyść majątkową, m.in. posiadamy zabezpieczone maile, dokumentację oraz zeznania pewnej osoby. Dla dobra śledztwa nie mogę jednak udzielić informacji, co zeznał doktor z Rzeszowa i czy przyznaje się do stawianych mu zarzutów – dodaje.S: – Nie mam nic wspólnego z tymi zarzutami W sumie, jak zaznacza prokurator, przy jego śledztwie pracuje 18 komend policji w całym kraju, w tym Wydział do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Kiedy zakończy się śledztwo? – Trudno powiedzieć, bo sprawa jest niezwykle rozwojowa – tłumaczy prokurator Tadla.O sprawę zapytaliśmy Sławomira S. – Absolutnie nie mam nic wspólnego z tymi zarzutami – stwierdził i odesłał nas do swojego adwokata prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

 

 

 

 

Copyright Wszelkie prawa zastreżone